Zacznę może od filmu, W programie Onet rano prezydent Krosna rozmawia z Bartoszem Węglarczykiem o przedsiębiorczości. Fajne, ale jeszcze bardziej by mi się podobało gdyby zamiast polityka jednak siedział przedsiębiorca no i niech on nie mówi o polityce. Ale to może po wyborach. Wywiad pod linkiem:
https://www.youtube.com/watch?v=KXaQ1EvZ2vU
Co do procederu o którym ostatnio głośno w mediach. Chodzi mi o proceder w Internecie którego nazwy nie chcę wymieniać żeby nie reklamować. Może też przestańcie o nim gadać. A zamiast tego mówcie o pozytywnych zjawiskach w sieci na przykład o blogach
W tym szaleństwie jest jednak metoda. Proceder ma na celu wywołanie zmiany u atakowanego lub jego rezygnację i zaakceptowanie „Nowego Porządku Świata”
„Arystoteles Głosowałby na PiS”
Profesor Legutko
Pozwolę sobie nie zgodzić się z Panem profesorem. Myślę że gdyby społeczeństwo polskie żyło w czasach Arystotelesa to filozof przestałby tłumaczyć ludziom oczywiste oczywistości i znalazł sobie inne zajęcie. Jak na przykład praca wioślarza na galerze. Jakie to oczywiste oczywistości głosił Arystoteles?
Władza powinna postępować po pierwsze rozsądnie. A czy Wy postępujecie rozsądnie?
Państwo to unia wiosek realizujące cele których pojedyncza wioska sama nie potrafi zrealizować. Jak na przykład polityka zagraniczna. A czy wy w ogóle macie ministra spraw zagranicznych? Bo ja mimo że się interesuję to nie wiem.
Poza tym żyjemy w czasach gdy nie wioski łączą się państwa, ale już państwa łączą się w unie. A jak wygląda integracja w waszym wydaniu?
Władza powinna zapewniać podstawowe potrzeby obywateli. A czy taką potrzebą jest komfort psychiczny? Żeby chociaż mogli was tolerować nawet jeśli się z wami nie zgadzają. Czy zapewniacie komfort psychiczny wszystkim obywatelom?
Myślę że Arystoteles zagłosowałby na PSL.
Myślę że w Październiku Pan również na PiS nie zagłosuje.
Wracając do tematu. Wielu z was zapewne oglądało serial „Kompania Braci” Książę pewnie czytało mniej osób. Żadna strata. Serial lepszy. Ale w książce jest napisane coś bardzo ciekawego. A mianowicie to, że trening jaki armia zafundowała spadochroniarzom miał na celu wpojenie im braterstwa, aby kiedy znajdą się w walce byli gotowi narazić dla kolegi własne życie.
https://www.youtube.com/watch?v=X9IiMI5MOCY
Przed treningiem byli to dla siebie obcy ludzie, mało interesujący się losem innych. Ponieważ uczucie braterstwa w Stanach Żjednoczonych praktycznie nie występuje. I widać to w książce. Żołnierze z kompani E z 506 pułku 101 dywizji powietrznodestantowej szanowali siebie i tylko siebie. Inne kompanie mało ich interesowały. Można powiedzieć że innymi kompaniami wręcz pogardzali. Tak samo pogardzali każdym nowym żołnierzem dopóki ten nie udowodnił że jest gotowy wskoczyć za swoich „braci” w ogień.
https://www.youtube.com/watch?v=2qocmVDu3BE
Brak braterstwa widać również w innych aspektach życia: płatnej edukacji wyższej i prywatnej służbie zdrowia, przenoszeniu fabryk poza granice USA i zostawianiu pracowników na przysłowiowym lodzie. Widać to nawet w książce „Nasza rewolucja” Berniego Sandersa – najsłynniejszego amerykańskiego socjalisty. Sanders nie argumentuje konieczności zmiany polityki na bardziej socjalną ciężkim losem biednych ludzi, a raczej tym że kraje z publiczną edukacją i służbą zdrowia radzą sobie lepiej niż USA. Więc ten socjalizm Sandersa wynikał bardziej z naturalnego dla Amerykanów pragnienia rywalizacji. A ponieważ ludzie jednak głosowali Na Sandersa więc można dojść do wniosku że już nie bardzo chcą się ze sobą ścigać. I to może dla USA oznaczać kłopot. Bo to w końcu rywalizacja napędza ich gospodarkę.
Braterstwo widać za to w innych krajach. Na przykład w Niemczech. Widać w książce najsłynniejszego socjalisty niemieckiego „Mein Kampf” Tam użalania nad losem biednych Niemców stojących w kolejce po zupę czy tyrających od rana do nocy w fabrykach jest sporo. Chociaż diagnoza problemu i recepta na jego rozwiązanie jest debilna, idiotyczna na poziomie intelektualnym ameby i przepraszam za hejt. Wg mnie należało się. Widać braterstwo w polityce Niemiec – program kurzarbeit. Widać je było już w XIX wieku u Bismarcka, a nawet wcześniej u Marcina Lutra.
Natomiast w Polsce. Niech każdy rozejrzy się sam.
Ile u nas braterstwa?
Ile chęci rywalizacji?
Co dzieje się w Polsce?
Ludzie popierają 500+
Ludzie popierają walkę z mafią VAT
Cześć społeczeństwa chciała tu imigrantów.
Część broniła się rękami i nogami przed ich przyjazdem.
Część ludzi broniła Konstytucji.
Część miała na Konstytucję wyjebane.
A wcześniej Balcerowicz wprowadził swój plan
Wałęsa dogadał się z komunistami.
Robotnicy domagali się zmian, a władza do tych robotników strzelała.
Była i Armia Krajowa i Bataliony chłopskie i NSZ i Brygada Świętokrzyska.
Był Mickiewicz i był Drzymała, był Karol Marcinkowski i Hipolit Cegielski.
A wcześniej była Konstytucja III maja a po niej konfederacja targowicka.
A jeszcze wcześniej byli Arianie którzy odrzucali dogmat Trójcy Świętej i kościół Arian z Polski pogonił.
Wszystkie te wydarzenia mają jeden wspólny mianownik. Kto chce niech go poszuka. Nie trzeba być geniuszem żeby go znaleźć. A tym wspólnym mianownikiem jest najsilniejsze pragnienie każdego Polaka. Więc wiedza dla polityka czy dziennikarza czy księdza czy kogotamjeszcze chyba użyteczna. Ja na razie go nie zdradzę. Nie chcę nikomu odbierać satysfakcji ze znaleziska.
Ale napiszę i kto nie znajdzie będzie miał przejebane bo wyjdę na jeszcze większego „autoryteta” i będzie łykał jak pelikan każdą „prawdę obiawioną” którą napiszę. Można oczywiście uznać za wspólny mianownik głupotę i ignorancję i jest to prawda.
Za to nigdy nie mieliśmy w Polsce partii socjalistycznej. PPS zaczynał jako partia socjalistyczna, ale szybko przestał. PiS nie zaczynał jako partia socjalistyczna, ale taką się stał. I jest to w sumie zabawna historia, ale to już na inny wpis.